Konkury Pietruszki z Ameryki
779
tytuł:
Konkury Pietruszki z Ameryki
gatunek:
motyw ludowy
muzyka:
słowa:
- Nie poznajecie mnie, Wojciechu? To ja, Stach Pietruszka! Przyjechałem z Ameryki do kraju, po żonę!
- A cóż to, w Ameryce to ni ma panien?
- Ano są! Tylko poznać tego nie można, chyba, że z metryki! Bo to nosi portki, pali cygaretki, jeździ motocyklem, pije whisky, a klnie jak stary wachmistrz od furgonu!
(gromki śmiech)
- Toteż dobrze, że was zastałem, Wojciechu i że Maryśka urosła, to was poproszę piknie o nią za żonę!
- Widzisz go, mądrala! A mnie się to nawet nie zapyta! Co ty sobie myślisz, ty kundlu Amerykański, że jakiem cię zobaczyła w tym Amerykańskim krawacie, to zaraz z otwartymi rękami do ciebie polecę?
- Widzicie, ojcze Wojciechu, dobra Maryśka na żonę! Pyskata jak się patrzy!
- I wyrżnąć garkiem tyż potrafię, jak mi się będziesz sprzeciwioł!
- Już z garkiem? Przeciem jeszcze nie twój mąż!
- Ale tak jakby!
- A to już wy po słowie?
- Ano jeszcze przed dwoma laty, kiedy jechałem do ojców, do Ameryki, tośmy z Maryśką sobie gębę dali na zgodę!
- Ee, nie gadałbyś...
- A ja tam nie mam nic przeciw temu!
- No to za tydzień Maryśka jedziemy do Ameryki, tam weźmiemy ślub u moich ojców! Pozwolicie, prawda?
- No, pozwolę! No jeżeli tak to siadaj za stół i opowiadaj jak to tam w tej Ameryce!
- Ano kto chce pracować, to i zarobi. Według prawa to pić nie wolno, jest taka prohibicyja. Ale szelmy to tak piją codziennie, że w biały dzień w rowach leżą!
(śmiech)
- Oj, ta wódka to naród gubi!
- Ale w Ameryce wódka człowiekowi nie szkodzi, bo ją na morskiej wodzie pędzą... Czasami to w butelce i śledź się znajdzie na zakąskę!
(śmiech)
- Wiesz Stachu, ja się boję jechać do tej Ameryki! A jak okręt zatonie?
- Nie może zatonąć!
- A dlaczego?
- No bo asekurowany!
(śmiech)
- Córeczko! Ty wiesz, jak okręt tonie, to pirwsze ratują kobity. Ja też dlatego zaraz z babską kieckę od matki wziąłem i chustkę, myślę sobie ”jak będzie tonąć, to się ubiorę za kobitę, to mnie wyratują”.
- Wara, bestyjo!
- Janek! Dobrze, żeś przyszedł z karczmy i wódeczkę przyniósł. A teraz ja wam zaśpiwam po Amerykańsku, kiedy jest muzyczka!
Ameryka jest good fine
Kolumb odkrył tu ten raj
How do you do, you do, you do
You do, you do, yes
Yes, yes, mister King
Dawaj rybki, dawaj gin
...
... for all
... Portoryko
Lindbergh goni Atlantico
Dollar, dollar, mister dollar
Mister dollar, yes
Yes, yes, very good
Nowe portki, nowy but
Yes, yes, very good
Nowe portki, nowy but
Mister dollar, yes
Yes, yes, very good
Nowe portki, nowy but
Yes, yes, very good
Nowe portki, nowy but
03.03.2018
Objaśnienia:
1)
how do you do
-
(ang.) jak się masz?
2)
mister
-
(ang.) pan
3)
fine
-
(ang.) fajnie, klawo
4)
good
-
(ang.) dobra/y, dobrze
5)
very
-
(ang.) bardzo
6)
yes
-
(ang.) tak
7)
you
-
(ang.) ty
słowa kluczowe:
Tekst od Bartłomieja.
Szukaj tytułu lub osoby
Wykonawcy:
Wykonawcy:
Posłuchaj sobie
akompaniuje
Orkiestra Wiejska (Syrena‑Electro) dyryguje
prof. Bronisław Szulc ⋯ ※ ⋯
Syrena-Electro ze zbiorów:
Krzysiek45fan 0:00
0:00
Etykiety płyt
Podobne teksty:
Johny (?, ?) 2 |
- Nie poznajecie mnie, Wojciechu? To ja, Stach Pietruszka! Przyjechałem z Ameryki do kraju, po żonę!
- A cóż to, w Ameryce to ni ma panien?
- Ano są! Tylko poznać tego nie można, chyba, że z metryki! Bo to nosi portki, pali cygaretki, jeździ motocyklem, pije whisky, a klnie jak stary wachmistrz od furgonu!
(gromki śmiech)
- Toteż dobrze, że was zastałem, Wojciechu i że Maryśka urosła, to was poproszę piknie o nią za żonę!
- Widzisz go, mądrala! A mnie się to nawet nie zapyta! Co ty sobie myślisz, ty kundlu Amerykański, że jakiem cię zobaczyła w tym Amerykańskim krawacie, to zaraz z otwartymi rękami do ciebie polecę?
- Widzicie ..., Wojciechu, dobra Maryśka na żonę! Pyskata jak się patrzy!
- I wyrżnąć garkiem tyż potrafię, jak mi się będzie sprzeciwioł!
- Już z garkiem? Przeciem jeszcze nie twój mąż!
- Ale tak jakby!
- A to już wy po słowie?
- Ano jeszcze przed dwoma laty, kiedy jechałem do ojców, do Ameryki, tośmy z Maryśką sobie gębę dali na zgodę!
- Ee, nie gadałbyś...
- A ja tam nie mam nic przeciw temu!
- No to za tydzień Maryśka jedziemy do Ameryki, tam weźmiemy ślub u moich ojców! Pozwolicie, prawda?
- No, pozwolę! No jeżeli tak to siadaj za stół i opowiadaj jak to tam w tej Ameryce!
- Ano kto chce pracować, to i zarobi. Według prawa to pić nie wolno, jest taka prohibicyja. Ale szelmy to tak piją codziennie, że w biały dzień w rowach leżą!
(śmiech)
- Oj, ta wódka to naród gubi!
- Ale w Ameryce wódka człowiekowi nie szkodzi, bo ją na morskiej wodzie pędzą... Czasami to w butelce i śledź się znajdzie na zakąskę!
(śmiech)
- Wiesz Stachu, ja się boję jechać do tej Ameryki! A jak okręt zatonie?
- Nie może zatonąć!
- A dlaczego?
- No bo asekurowany!
(śmiech)
- Córeczko! Ty wiesz, jak okręt tonie, to pirwsze ratują kobity. Ja też dlatego zaraz z babką kitkę od matki wziąłem i chustkę, myślę sobie "jak będzie tonąć, to się ubiorę za kobitę, to mnie wyratują".
- Wara, bestyjo!
- Janek! Dobrze, żeś przyszedł, z karczmy (?) wódeczkę przyniósł. A teraz ja wam zaśpiwam po Amerykańsku, kiedy jest muzyczka!
Ameryka jest goodbye (?)
Kolumb odkrył tu ten raj
How do you do, you do, you do
You do, you do, yes
Yes, yes, mister King
Dawaj rybki, dawaj gin
...
... for all
... Portoryko
... goni Atlantico
Dollar, dollar, mister dollar
Mister dollar, yes
Yes, yes, very good
Nowe portki, nowy but
Yes, yes, very good
Nowe portki, nowy but
w.15 będziesz
w.40 zaraz babską kieckę od
w.43 z karczmy i wódeczkę
w.57 Lindbergh goni Atlantico (chodzi oczywiście o słynnego pilota Charlesa Lindbergha)