Adam i Ewa (Ulatowski?)
1320
tytuł:
Adam i Ewa (Ulatowski?)
gatunek:
scena komiczna
muzyka:
słowa:
- Co to, już z roboty?
- A tak, z roboty! W dzień i noc haruj i nic z tego!
- Aa, a cóżeś to chcioł? Żeby ci gołąbki same leciały do gąbki?
- Tobie dobrze gadać, jak se tylko siedzisz w domu i gębę upiększosz!
- Aa, a ty chcesz, żebym chodziła jak czupiradło? Jo się chcę i innym podobać! Bo to dziś z wami, to nie wiada jak. Dziś zdrów jak ten but, z przeproszeniem, a jutro zipnie i gotów grabarzowi pod łopatę!
- Oj, baby, baby, nic, ino każda myśli, jakby się tego pierwszego pozbyć! A jeździ po nim, jak na koniu!
- No proszę, a ty byś chcioł, żeby było przeciwnie? Oj, żebym jo tak była sędziom, to bym wszystkich chłopów kazała powywieszać!
- O, tak? A któż by wtenczas dogadzał waszym zachciankom?
- Wy? Wy nam dogodzocie? Wy, leniuchy, wy próżnioki! Stęko to, jęczy sobie tuż po robocie. A żonie wymyślo, że chociaż som jest do niczego!
- Kiedy tak, to do roboty nie pójdę!
- Nie będziesz robił - nie będziesz jodł!
- Nie będę jodł? O, przeklęty rodzie, ani za grosz u nich litości!
- Boście nie warci!
- Gdybym cię wprzódy znoł pokuso, nigdy bym się nie żenił i mam dzisiaj za to!
- Oo, wielko ci bida!
- O, wielka rozkosz!
- No, mój Adamie, cóż jo temu winna?
- Ty nigdy niczemu nie winna, niewiniątko! Gdyby nie ta twoja praprababka, także po imieniu Ewa, nie skusiła podobnego do mnie Adama, ale co! Zachciało jej się zakazanego owocu, jak zaczyna kusić Adama...
- Nieprawda! To Adam był wszystkiemu winien!
- Adam? A kto zerwał zakazane jabłuszko, które sobie spokojnie wisiało?
- A jużci, że nie Ewa, bo kobity po drzewach nie łażą!
- Nie łażą, ale przymusiła Adama, żeby się położył na Ziemi, wlazła na niego i zerwała jabłko, które sobie spokojnie wisiało!
- Zawsze temu Adam był winien, bo gdyby się nie był położył, Ewa nie dostałaby owocu!
- Jakże nie miał tego uczynić, kiedy zaczyna szlochać, płakać, aż spazmów dostała, to co miał robić? Musiał się położyć!
- Gdyby miał rozum, to by tego nie zrobił! Ale widać, że to był taki ciamciaramcia, jak ty!
- Oo, gdybym ja był na miejscu tego Adama, nigdy bym na to nie pozwolił!
- A myślisz, że jak jo bym była, to bym ci na to zezwoliła?
- Jo wiem, dla ciebie nie trza węża kusiciela, żeby cię skusił! Adam Ewie w raju we wszystkim dogadzał!
- Dlatego miał raj!
- A, chyba dlatego go utracił!
- Przestaniesz ty roz pyskować, czy nie?!
- A tak, mówie i mówić będę do końca życia! Gdyby się Ewa nie dała Szatanowi skusić, nie robiłbym tero nic, jeno chodził jak hrabia jakiś!
- To ty, próżnioku, myślisz, że jak jo bym była w raju, to bym ci pozwoliła próżnować?
- To znaczy, że jo i w raju nie byłbym szczęśliwy? Oj, biedny ja człowiek...
- I ty bidny i jo bidna... Ale jak temu zaradzić?
- Nie trzeba było Ewie być taką!
- A Adamowi mieć wincy rozumu!
- Gdybym jo był na jego miejscu...
- Choćby się Adam uparł, nie pozwoliłabym nigdy!
- Ee, gdzie tam, czy jo cię nie znam, pieronie!
- Cóż ja temu winna, mój Adamie?
- Widzisz, przyznajesz się, to znaczy, że każdy chłop zawsze ma rację!
- Tak, wy macie rację! Ale my wami rządzimy!
21.03.2019
Objaśnienia:
1)
jużci
-
no pewnie, oczywiście
2)
bida
-
prosty powóz konnypykrównież bieda - brak środków do życia
słowa kluczowe:
Tekst od Bartłomieja.
Szukaj tytułu lub osoby
Wykonawcy:
Wykonawcy:
Posłuchaj sobie
Etykiety płyt
- Co to, już z roboty?
- A tak, z roboty! W dzień i noc haruj i nic z tego!
- Aa, a cóżeś to chciał? Żeby ci gołąbki same leciały do gąbki?
- Tobie dobrze gadać, jak se tylko siedzisz w domu i gębę upiększasz!
- Aa, a ty chcesz, żebym chodziła jak czupiradło? Jo się chcę innym podobać! Bo to dziś z Wami, to nie wiada (?) jak. Dziś zdrów jak ten but (?), z przeproszeniem, jutro zipnie i gotów grabarzowi pod łopatę!
- Oj, baby, baby, nic, ino każda myśli, jakby się tego pierwszego pozbyć! A jeździ po nim, jak na koniu!
- A proszę, a ty byś chcioł, żeby było przeciwnie? Oj, żebym jo tak była sędzią, to bym wszystkich chłopów kazała powywieszać!
- Aha, tak? A któż by wtenczas dogadzał Waszym zachciankom?
- Wy? Wy nam dogodzocie? Wy, leniuchy, wy próżnioki! Stęko to, jęczy sobie tuż po robocie. A żonie wymyślo, że chociaż som jest do niczego!
- Kiedy tak, to do roboty nie pójdę!
- Nie będziesz robił - nie będziesz jodł!
- Nie będę jodł? O, przeklęty rodzie, ani za grosz u nich litości!
- Boście nie warci!
- Gdybym cię wprzódy znoł pokuso, nigdy bym się nie żenił i mam dzisiaj za to!
- Oo, wielko ci bida!
- O, wielka rozkosz!
- No, mój Adamie, cóż jo temu winna?
- Ty nigdy niczemu nie winna, niewiniątko! Gdyby nie ta twoja praprababka, także po imieniu Ewa, nie skusiła podobnego do mnie Adama, ale co! Zachciało jej się zakazanego owocu, jak zaczyna kusić Adama...
- Nieprawda! To Adam był wszystkiemu winien!
- Adam? A kto zerwał zakazane jabłuszko, które sobie spokojnie wisiało?
- A jużci, że nie Ewa, bo kobity po drzewach nie łażą!
- Nie łażą, ale przymusiła Adama, żeby się położył na Ziemi, wlazła na niego i zerwała jabłko, które sobie spokojnie wisiało!
- Zawsze temu Adam był winien, bo gdyby się nie był położył, Ewa nie dostałaby owocu!
- Jakże nie miał tego uczynić, kiedy zaczyna szlochać, płakać, aż twarzą (?) dostała, to co miał robić? Musiał się położyć!
- Gdyby miał rozum, to by tego nie zrobił! Ale widać, że to był taki ciamciaramcia, jak ty!
- Oo, gdybym ja był na miejscu tego Adama, nigdy bym na to nie pozwolił!
- A myślisz, że jak jo bym była, to bym ci na to zezwoliła?
- Jo wiem, dla ciebie nie trza węża kusiciela, żeby cię skusił! Adam Ewie w raju we wszystkim dogadzał!
- Dlatego miał raj!
- Ta, chyba dlatego go utracił!
- Przestaniesz ty roz pyskować, czy nie?!
- A tak, mówić i mówić będę do końca życia! Gdyby się Ewa nie dała Szatanowi skusić, nie robiłbym tero nic, jeno chodził jak hrabia jakiś!
- To ty, próżnioku, myślisz, że jak jo bym była w raju, to bym ci pozwoliła próżnować?
- To znaczy, że jo i w raju nie byłbym szczęśliwy? Oj, biedny ja człowiek...
- I ty bidny i jo bidna... Ale jak temu zaradzić?
- Nie trzeba było Ewie być taką!
- A Adamowi mieć wincyj rozumu!
- Gdybym jo był na jego miejscu...
- Choćby się Adam uparł, nie pozwoliłabym nigdy!
- Ee, gdzie tam, jo cię nie znam, pieronie!
- Cóż ja temu winna, mój Adamie?
- Widzisz, przyznajesz się, to znaczy, że każdy chłop zawsze ma rację!
- Tak, wy macie rację! Ale my wami rządzimy!