Tak, panie!
61
tytuł:
Tak, panie!
„Rozmowa na balu”
gatunek:
monolog, recytacja
muzyka:
oryginał z:?
1886 roku
słowa:
Na balu, przy kolacji sąsiadki nieznanej
Pytam, na talerzyki patrząc z porcelany:
- A pani czy maluje też na porcelanie?
- „Tak, panie! ”
- Bardzo miłe zajęcie, co przy pewnej wprawie
Ku pożytkowi służy, jak i ku zabawie.
Pani pewnie poświęca wiele czasu na nie?
- „Tak, panie! ”
- A co pani maluje zwykle? pewnie zgadnę —
Kwiatki: panienki zawsze lubią rzeczy ładne.
Cóż? prawda, że odgadłem jej upodobanie?
- „Tak, panie! ”
Ej! myślę, porcelana nudzi ją wyraźnie,
Trzeba wziąć inny przedmiot, a więc dalej raźnie
Pytam się: — A czy pani gra na fortepianie?
- „Tak, panie! ”
- Jaka pani szczęśliwa, że może, gdy zechce,
Wywoływać melodję, co słuch i myśl łechce!
A o Szopenie jakie też ma pani zdanie?
- „Ja, panie? ”
- Tak, pani, nie kto inny: wszak rzecz naturalna,
Że go pani znać musi, gdy jest muzykalna.
Sądzę, że w nim gustuje pani niesłychanie?
- „Tak, panie! ”
- A w Liszcie? wszak to także talent znakomity,
Co wywoływać może największe zachwyty.
Prawda? muzyka jego to jak wichrów granie?
- „Tak, panie! ”
- Lecz, pani ich nie może lubić jednakowo,
Oni są tacy różni — a więc daję słowo:
Pani Szopena woli. Czy słuszne me zdanie?
- „Tak, panie! ”
Oj, biedny Szopen, myślę, w grobie się przewraca!...
Co tu rzec? Wtem błysnęła z majonezem taca.
- Czy chce pani łososia? doskonałe danie!
- „Tak, panie!”
No, przynajmniej jeść umie. A więc kontent z przerwy,
Wychylam szklankę wina, żeby nabrać werwy,
I ciągnę: — Pani pewnie lubi też czytanie?
- „Tak panie!”
- A cóż pani czytuje? Francuskie powieści,
Czy też przekłada pani rzeczy swojskiej treści?...
Sienkiewicza, co pisze tak nieporównanie?...
- „Tak panie! ”
- Cieszy mnie, że Sienkiewicz tak panią zachwyca.
Nieprawdaż, że ciekawe są losy Kmicica?...
Czy pani już skończyła „Potopu” czytanie?
- „Tak, panie! ”
- I jakież to na pani wrażenie sprawiło?...
Wszak prawda, że z ogromną napisane siłą?
Czy pani w tem podziela moje przekonanie?
- „Tak panie! ”
- Przepraszam, pytam dalej, tknięty myślą nową,
Że może niedyskretne trochę rzucę słowo:
Czy pani nie jest czasem w narzeczeństwa stanie?
- „Nie, panie! ”
A więc nie zakochana!... O Boże, z tej łaźni
Kiedy mnie wydobędziesz, co tak strasznie drażni,
Bo dłużej tych nieznośnych znieść nie jestem w stanie
„Tak, panie!”
W tej chwili podawano kotlety cielęce,
A więc pytam raz jeszcze w ostatecznej męce:
- A może pani woli kotlety baranie?...
- „Tak, panie! ”
- No, proszę, jak to dziwne! — czy pani uwierzy,
Spodziewałem się tego, mówię jak najszczerzej.
Czy zasłuży domyślność moja na uznanie?
- „Tak, panie!”
O nieba! nie wytrzymam! Wtem podają lody,
Z radości piję duszkiem całą szklankę wody.
- No, a na kotyljonie czy pani zostanie?
- „Tak, panie! ”
- Czy tak? to życzę pani wesołej zabawy;
Co do mnie, mam już dosyć tej balowej strawy,
A zbytek przyjemności zaszkodzić jest w stanie.
- „Tak, panie! ”
- Przepraszam więc, żem zbytnią nużył ją wymową.
Lecz za to w mojej głowie, pani, daję słowo,
Pamięć o tej rozmowie na zawsze zostanie!
- „O, panie! ”
Skończyła się nareszcie piekielna tortura.
Ach! żebyście widzieli, jakiegom dał nura!
Zmykam, a w uszach bębni, jak z dachu kapanie:
- „Tak, panie! Tak, panie! Tak, panie! ”
Niewiasty! wasz języczek zwykle prędko chodzi,
Lecz gdy która milcząca czasem się urodzi,
Od jej nieznośnych: „nie, panie!” — „tak, panie!"
Wybaw mnie, Panie!
30.04.2025
Objaśnienia:
1)
tem
-
tym
Szukaj tytułu lub osoby
Wykonawcy:
Wykonawcy:
Posłuchaj sobie
Etykiety płyt
https://polona.pl/item-view/4f119f0a-ac4d-43dd-a3b7-50721f9130a0?page=250